Bardzo dawno temu, bo będzie już jakieś 5 lat, prowadziłam w radio audycję „Być ze sobą, czyli 30 minut tylko z własnym ja”. Dziś nie wiem jak mogłam wymyślić taki tytuł, i że przekonał on jednak słuchaczy, by podkręcić głośność w komputerze.
Wtedy wypracowałam rytm audycji, rytm „bycia ze sobą” tak, by naładowało to słuchacza na cały tydzień pozytywną energią, a przynajmniej, by przez te 30 minut rzeczywiście doświadczył siebie w taki sposób, na jaki na ogół gonitwa w dzisiejszym świecie rzadko pozwala, by odkrył siebie na nowo.
Dziś po audycji prawie nie ma śladu (są jeszcze pocięte podcasty), ale „bycie ze sobą” trenuję dalej i gdzie mogę tam zasiewam ziarenko potrzeby takiego właśnie bycia. Moją autorską metodę Warm Up prowadzę podczas warsztatów w taki sposób, by miała właśnie ten rytm, który odkryłam podczas przygotowywania i prowadzenia audycji.
Warm Up uczy praktycznych ćwiczeń zbliżających nas do tego stanu.
Być „tu i teraz” to jedno, ale reagować na to co w nas, gdy odbieramy impulsy z „tu i teraz” , umieć odczytywać siebie, gdy jest się w „tu i teraz” – to długotrwająca, ale jakże przyjemna nauka. A potem…. a potem to już same korzyści 🙂
Jedno z najprostszych ćwiczeń, które łączy w sobie wszelkie możliwe metody pracy z ciałem i umysłem wygląda mniej więcej tak:
Usiądź wygodnie, albo stań. Zamknij oczy.
Oddychaj tak, jak potrzebuje tego twój organizm. Postaraj się nie zmieniać pozycji, ale też nie kontrolować oddechu czy ciała zanadto. Zaobserwuj, gdzie najpierw idzie twoja uważność. Jakie jest to miejsce? Gdzie ono jest? Na zewnątrz ciebie? W ciele? Na ciele czy w środku? Postaraj się nie oceniać. W tym ćwiczeniu nie można popełnić błędu.
Jeśli uważność była na zewnątrz – postaraj się teraz przenieść ją do środka ciała.
Teraz tam, gdzie zwracasz uwagę – pozostaw ją na dłużej – nie uciekaj, bo uważność idzie dalej.
Dopiero, gdy zauważysz zmianę (dla kinestetyków może mieć ona formę koloru, większego rozluźnienia, obrazu, kształtu; dla analityków może to być po prostu rodzaj „nudy”, głębszy wdech, potrzeba zmiany fizycznej – potrzeba zmiany pozycji) przejdź do następnego miejsca, gdzie kieruje cię twoja uważność.
Daj sobie na to ćwiczenie od 2 minut do 15 – na ogół długość wynika z zaawansowania w „byciu ze sobą” 😉
Na koniec ogarnij uważnością całe ciało. Weź głęboki wdech i otwórz oczy. 🙂
Już niedługo warsztaty Warm Up w nieco innym wydaniu podczas Konferencji „Coach, Trener, Doradca zawodami XXI wieku”. Poćwiczymy Warm Up a przy okazji powiem, jak i kiedy wykorzystać Warm Up w coachingu. Zapraszam Was serdecznie!
Więcej informacji tu: http://www.konferencjactd.pl
Znaleźć taką chwilę, tylko dla siebie, na takie skupienie, to lada wyzwanie. Ale spróbuję. Cóż, nie ma to jak nowe wyzwanie. Czuję, że warto. Pozdrawiam.
Chwilkę, chwilunię… choćby w łóżku przed zaśnięciem, choćby 2 minuty – dosłownie 🙂 trzymam kciuki!